SAMOTNY WOBEC ŚWIATA

SAMOTNY WOBEC ŚWIATA

Utwory literackie zawsze stanowiły inspiracje dla twórców baletowych. Powieść Ericha Marii Remarque’a, z roku 1936, Trzej towarzysze stała się kanwą dla najnowszej produkcji Łotewskiego Baletu Narodowego w Rydze. To bardzo dobry, znany i zasłużony zespół tańca klasycznego prowadzony przez Aivarsa Leimonisa. W tym przypadku zaprosił on, do przygotowania produkcji, artystę rosyjskiego Sergieja Zemlyanskiego. Choreograf bliżej nie jest zapewne rozpoznawalny dla znawców baletu, ale na pewno powinni kojarzyć jego styl fani teatru dramatycznego. Współpracował on bowiem z moskiewską grupą SoundDrama Studio Władimira Pankowa, która kilkukrotnie gościła ze swoimi spektaklami i koncertami w naszym kraju, m.in. we Wrocławiu i Olsztynie. Przedstawienia rosyjskiej formacji, przesycone ruchem i muzyką, zawsze wywoływały entuzjazm polskiej publiczności. I podobnie jest w Rydze, gdzie owacjami na stojąco zakończył się spektakl. Mimo przychylnego oddźwięku widzów pozostawia on pewien niedosyt i niespełnienie. Jest to konsekwencja stylu choreograficznego Zemlyanskiego, który określa on sam mianem plastycznej dramy. To co sprawdza się w teatrze dramatycznym, nie koniecznie można odnosić do pełnospektaklowego baletu.
Trzech towarzyszy należy określić mianem dramatu tańczonego. Twórca w wielu momentach porzuca taniec na rzecz pantomimy, gestów, spojrzeń i mimiki. Jest to ważne dla wyrażania emocji, stanu wewnętrznego. Jednak w nadmiarze staje się monotonne i powoduje deficyt ruchu wobec scen „chodzonych” i statycznych. Tego typu sekwencji jest sporo, co powoduje znużenie i zniecierpliwienie w oczekiwaniu na taniec. A gdy już on nadchodzi to trzeba przyznać jest oryginalny, ciekawy i niekiedy zjawiskowy. Najlepiej wypadają sceny grupowe: początkowy sen Roberta o wojnie, w szpitalu z przesuwającym się postaciami pielęgniarek i lekarzy oraz fantastyczny fragment w barze. Najciekawsze układy są z rekwizytami: butelką, zaproszeniem na bal czy też oponami. Tu widać rękę poszukującego twórcy, który jest świadomy swojej pracy i dąży do artystycznego spełnienia. Gorzej wypadają sceny intymne, a przecież na nich osadzona jest powieść Remarque’a.
Jego utwór był świadectwem epoki. Rodzącego się nazizmu, będącego tłem dla przyjaźni trzech przyjaciół – weteranów I wojny światowej. Bieda, praca, radość z posiadanego samochodu o imieniu „Karol”, wspólne troski i tragiczna miłość Roberta do Patrycji, stanowią oś baletowej historii. Jest ona naszkicowana bardzo dobrze. Widz nie ma poczucia zgubienia i niezrozumienia zdarzeń. To wynik świetnej pracy dramaturżki Rasy Bugaviciute-Pece z choreografem. Inscenizacja nie jest nachalna. Gdy obserwujemy nadciągający totalitaryzm, w scenie morderstwa Gotfryda, to widać to w zrytmizowanej sekwencji tłumu a, w scenografii w symbolicznej trójkolorowej (czerwono-biało-czarnej) płachcie opadającej na bohatera. Niekiedy widowiska epatują nadmierną dosłownością, ale w ryskiej produkcji mamy do czynienia z symboliką i intymnością, co wpływa na korzyść przedstawienia.
Niezwykle ważnym elementem spektaklu pozostaje muzyka specjalnie skomponowana na jego potrzeby przez Pawła Akimkina. Jej brzmienie jest różnorodne. Od jazzujących fragmentów w lokalu, gdzie króluje alkohol i dobra zabawa do wstrząsających i głębokich fraz kompozycji w scenie morderstwa czy śmierci Patrycji.
Trzej towarzysze nie są tylko obrazkiem przeszłości. Inscenizacja przesycona jest uniwersalnym przesłaniem, które odwołuje się do dnia dzisiejszego. Ideologie totalitarne, ból, cierpienie, przyjaźń i samotność doskwierają nam wszystkim, stają się naszą bolączką współczesności. W tym eposie Zemlyansky pozostawia najwięcej miejsca na bliskość dalekich, ale bliskich towarzyszy i rodzącej się miłości Roberta i Patrycji. Mimo wskazanych mankamentów choreograficznych, w budowaniu relacji pomiędzy zakochanymi, warto podkreślić i zauważyć kreacje Kristopasa Jaunzeirkasa i Julity Brauere. Świadczą one o dojrzałości całego zespołu, na czele którego brylują ich talenty.
Wieczór w Rydze to doświadczenie ciekawe i nowatorskie. Widać poszukiwania artystyczne zespołu baletowego, gdzie drobne potknięcia i niekiedy monotonia pauz od tańca nie burzą interesującego widowiska o przeszłości ale i naszej teraźniejszości.

Trzej towarzysze, muz. Paweł Akimkin, chor. Sergei Zemlyansky, Łotewski Balet Narodowy w Rydze, premiera: listopad 2019.
[Benjamin Paschalski]



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *