Teatru Dramatycznego Strzępki

Teatru Dramatycznego Strzępki

Przeczytałem świeżo dwa artykuły dotyczące sytuacji w stołecznym Teatrze Dramatycznym. Oba ukazały się w dziale „Onet Kultura”. Pierwszy to: Rok ze Strzępką. „Monika Strzępka z zadeklarowanej feministki stała się wzorcem dyskryminacji”, pióra Krystyny Romanowskiej. Drugi to rozmowa Magdaleny Rigamonti z Reżyserką i Dyrektorką Dramatycznego – Monika Strzępka: aktor to 

ŁÓDZKIE SPOTKANIA BALETOWE 2024 – DLACZEGO JESTEM NA NIE

ŁÓDZKIE SPOTKANIA BALETOWE 2024 – DLACZEGO JESTEM NA NIE

Raz na dwa lata w Łodzi odbywa się święto baletu. I impreza, która przeżywała swój renesans w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, dziś chyba funkcjonuje siłą inercji, bowiem nie ma pomysłu co z nią można zrobić i jak powinna wyglądać. Przypadkowość programu już od kilku edycji jest zadziwiająca. Jednak co innego jest bardziej zastanawiające. Nazwa wydarzenia zawiera słowo „balet” a to nie „taniec”. Owszem dwa zjawiska funkcjonują obok siebie, ale nie ma między nimi znaku równości. Obecnie w naszym kraju mamy wiele festiwali tańca, a łódzka impreza szczyciła się właśnie ową odmiennością – hołdu dla sztuki baletowej.

WSPIERAMY LEGNICĘ

WSPIERAMY LEGNICĘ

Dziś dzień wyborów parlamentarnych w Polsce, niedziela. Dobry pretekst do napisania owego tekstu. Bowiem jedną z najważniejszych rzeczy bycia obywatelem to nie tylko spełnienie przywileju partycypacyjnego, ale szczególny rodzaj solidaryzmu społecznego. Jako dziecko wychowywałem się w duchu pierwszej Solidarności. Uliczne protesty, ulotki w domu, nieustanne rozmowy rodziców i znajomych. Istny tygiel chęci zmiany. Co zostało z tamtego czasu? W społeczeństwie niewiele, ale dla mnie osobiście wszystko. Nauczyłem się, że należy wspierać, być, aktywizować się, a na pewno ryzykować. Cenię teatr włączający, nie trawię sceny publicystycznej, doraźnej, przypadkowej. Takiej, co niby mówi w ważnej sprawie, a nie rozumie sensów i znaczeń. Dobrych kilkanaście lat temu spotkałem się z pierwszym spektaklem Teatru z Legnicy.

SAMOTNOŚĆ KSIĘCIA – „JEZIORO ŁABĘDZIE” – THE AUSTRALIAN BALLET W MELBOURNE

SAMOTNOŚĆ KSIĘCIA – „JEZIORO ŁABĘDZIE” – THE AUSTRALIAN BALLET W MELBOURNE

Choć w Polsce mamy nadal nieformalny bojkot sztuki rosyjskiej to i tak nie da się wymazać z kart historii ikonicznych dokonań w przestrzeni baletu twórców pochodzących z tegoż kraju. Mowa głównie o kompozytorach i niekwestionowanym mistrzu gatunku – Piotrze Czajkowskim. Jego Jezioro łabędzie pozostaje najważniejszym klasycznym dokonaniem tańca i wpisane jest na wieki w repertuary wszystkich scen na świecie. Zastanawiam się, że może warto zrobić szczególny konkurs tychże realizacji i wykonań oceniany przez wytrawnych znawców. Wynik określiłby palmę pierwszeństwa dla zespołu mistrzowskiego baletu klasycznego.

NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH – RECENZJA FILMU „LES PETITES VICTOIRES”

NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH – RECENZJA FILMU „LES PETITES VICTOIRES”

Małe miasteczka, wsie mają swój wyjątkowy klimat. Są urokliwe, często malowniczo położone, ciche i kameralne. Bardzo często zapomniane, niemal zagubione gdzieś w przestrzeni między wielkimi metropoliami. Do tego wszyscy mieszkańcy takich miejscowości się znają, wszystko o sobie wiedzą, co czasami staje się przekleństwem, ale to sprawa na inną historię. Poza urokiem i wielkim kapitałem cichego piękna takie miejsca kryją niezwykłe tajemnice.
Do jednego z takich miejsc – niewielkiej wioski Kerguen w Bretanii przenosimy się w obrazie Les petites victories, gdzie poznajemy Alice Le Guennic (Julia Piaton) młodą, energiczną kobietę, która jest zarówno burmistrzem, dyrektorką szkoły, jak i nauczycielką.

NAMALOWAĆ TAŃCEM – „ECHOS OF VAN GOGH” – WEST AUSTRALIAN BALLET W PERTH

NAMALOWAĆ TAŃCEM – „ECHOS OF VAN GOGH” – WEST AUSTRALIAN BALLET W PERTH

Kolejka. Czekanie. Coś mi to przypomina. Przed oczami wracają wspomnienia z dziecięcych lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Niekończący się ogonek po kostkę masła. A dziś na nowo czekanie, jak utrapienie. I to w jakim celu?! Aby wymienić pieniądze! Jedyny kantor w mieście. Przede mną dwóch Etiopczyków. Ucinamy sobie pogawędkę. O życiu, teraźniejszości i tejże dziwnej metropolii. Moi interlokutorzy stwierdzają – to duża wieś! I nie ma w tym kpiny czy przesady, a mowa o stolicy Zachodniej Australii – Perth. Każdy, kto odwiedzi to miejsce, przeżyje szok kulturowy. Niska zabudowa, kilka drapaczy chmur zbudowanych w ostatnich dziesięciu latach, o siedemnastej zamknięte sklepy, wyludnione ulice, które ledwo zapełniają się w weekend. Restauracji kilka, owszem z bardzo dobrym jedzeniem, ale bez rezerwacji nie ma co szukać miejsca. Dziwny świat. I waśnie tu funkcjonuje niezwykle sprawnie West Australian Ballet kierowany od dziesięciu lat przez Aureliena Scannellę, który z końcem 2023 roku kończy swoją misję.

DWADZIEŚCIA I PIĘĆ PREMIER SEZONU 2023/24, NA KTÓRE CZEKAMY

DWADZIEŚCIA I PIĘĆ PREMIER SEZONU 2023/24, NA KTÓRE CZEKAMY

Nastał wrzesień. Teatry, nawet odmiennie niż dotychczas, chętnie informują o swoich planach repertuarowych na kolejne miesiące. Zapowiedzi są interesujące, nie o wszystkich napiszemy bowiem nieznane są tytuły, co tyczy na przykład nowego spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze, gdzie premiera planowana jest w kwietniu 2024 roku. Również nie będzie o premierach w niektórych teatrach, np. Żydowskim w Warszawie, bowiem nie otrzymaliśmy informacji o planach repertuarowych. To oczywiście subiektywny wybór, który zawsze pozostanie trudny, gdyż na mojej liście znalazło się więcej spektakli niż tylko owe zaprezentowane. Czekamy na wzruszenia, obyczajowe wzloty, tragedie, romantyczne tchnienia i wiele scenicznych objawień.

POKÓJ WSPOMNIEŃ – „MIŁOŚĆ CZYSTA U KĄPIELI MORSKICH” – TEATR IM. STEFANA JARACZA W OLSZTYNIE

POKÓJ WSPOMNIEŃ – „MIŁOŚĆ CZYSTA U KĄPIELI MORSKICH” – TEATR IM. STEFANA JARACZA W OLSZTYNIE

Chyba każdy uczeń boryka się w szkole z romantyzmem. Z jednej strony nauczyciele na lekcjach języka polskiego wpajają młodzieży, że „Mickiewicz wielkim poetą był”, kochał naród, a mesjanizm za żonę pojął. Owe slogany, które utrwalają błędny stereotyp nudnych, powtarzalnych, niezrozumiałych poetów nurtu artystycznego dziewiętnastego wieku, można mnożyć. Sztuka sceniczna powiela ów obraz, dając wielokrotnie poszarzałe slajdy wyobrażeń o walce i miłosnej pozie. Dziady stają się najrozwleklejszą epopeją, której nikt nie chce oglądać, no może z wyjątkiem nastolatków – jako obowiązek lektury. Z owym mitem dzielnie rozprawia się Michał Zadara. Jego romantyczne boje polegają na wnikliwym czytaniu tekstu, poszukiwaniu esencji, niedopisywaniu ani linijki wiersza. Ale właśnie wgryzienie się w strukturę narracji.