MIŁOŚĆ PRZYCHODZI I ODCHODZI, A ZIEMIA ZOSTAJE – RECENZJA FILMU „CHŁOPI”

MIŁOŚĆ PRZYCHODZI I ODCHODZI, A ZIEMIA ZOSTAJE – RECENZJA FILMU „CHŁOPI”

Kiedy wspominam wyjazdy na wieś, myślę „Wsi spokojna, wsi wesoła”, przywołując słowa Jana Kochanowskiego z Pieśni świętojańskiej o Sobótce. To tam, na prowincji życie płynie w innym, wydaje się spokojniejszym, tempie niż w miejskiej, pędzącej rzeczywistości. Rytm na wsi wyznacza przede wszystkim przyroda. Człowiek musi się z nią liczyć, bo to ona czasami decyduje o jego plonach, a tym samym pomyślności, dobrobycie lub jej braku. Ale i tu ludzie mają swoje pragnienia, emocje, problemy. Tu również jest miejsce na szczęście i miłość, jak i zdarzają się konflikty czy zdrady. Każda bowiem społeczność ma w sobie swój wewnętrzny krwioobieg.

Książka pt. Chłopi długo nie należała do moich ulubionych. W zasadzie to omijałem ją z daleka. Dopiero z czasem dostrzegłem jej urok i mądrość tej opowieści. W bijącym obecnie rekordy oglądalności, a nakręconym na podstawie powieści Władysława Reymonta filmie,w scenerii zmieniających się pór roku i sezonowych prac polowych obserwujemy przewrotne losy rodziny Borynów. Śledzimy także połączone z nimi poczynania pięknej Jagny (Kamila Urzędowska). W tej ekranizacji znajdziemy wątki miłosne, ale też historię zawiści, zazdrości, konflikt między ojcem a synem, jest też rzecz o niezrozumieniu, chęci ucieczki przed konwenansem. Nie brak też elementów dominacji bogatych nad biednymi i rozważań o różnicach społecznych.

Ale to także – a może przede wszystkim – opowieść o rozżaleniu, namiętności, pogodni za tym, czego mieć nie można, wykluczeniu, nieakceptacji czy konformizmie. Najnowszy film Chłopi to historia nie tylko o charakterze egzystencji na wsi, to również zgrabna i mądra analiza ludzkich charakterów. Ta ponadczasowa historia Reymonta mogłaby się wydarzyć pod każdą szerokością geograficzną, zarówno w Polsce, tak samo jak w Hiszpanii, Włoszech, Francji, Niemczech, USA czy Brazylii. Nie bez powodu nagrodzono ją Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury.

W tej ekranizacji postawiono szczególnie na wątek kobiety łamiącej tradycyjne normy obyczajowe, ale również rozdwojenie społecznej jaźni. Nie są nam obce podwójne standardy, które i dziś – mimo dwudziestego pierwszego wieku – wciąż stosuje się do kobiet i mężczyzn.  Główna bohaterka, Jagna, którą uwodzi wdzięk i urok żonatego mężczyzny staje się wcielonym złem, godnym potępienia diabłem w ludzkiej skórze. Ale dopóki jest z dala od innych nie budzi sprzeciwu grupy. Z kolei mężczyzna – Antek Boryna (w tej roli świetny i przekonujący Robert Gulczyk) – oszukujący, zaniedbujący, zdradzający żonę, nie zostaje tak znienawidzony, wyklęty i ukarany za swoje czyny jak Jagna – w końcu kobieta. W dobie współczesnych dyskusji na temat równości temat ten wydaje się odżywać z nową siłą i skupia wokół siebie wiele zainteresowanych osób, które podwójnym standardom chciałby położyć kres.

W filmie zobaczymy grono polskich aktorów. Obok grających główne role Jagny, Antka oraz Macieja Boryny (świetnie dobrany do tej postaci Mirosław Baka), w obsadzie znalazła się świetna, zasługująca na wyróżnienie Sonia Mietielica – jako Hanka Borynowa i żona Antka. A ponadto zagrali: Ewa Kasprzyk – Marcjanna Pacześ, Małgorzata Kożuchowska – Organiścina, Cezary Łukaszewicz – jako Kowal Michal, Sonia Bohosiewicz – jako Wójtowa, czy Dorota Stalińska – Jagustynka. To dzięki ich grze, film również zyskuje swoją jakość.

Niewątpliwie podkreślenia i szczególnej uwagi wart jest oryginalny charakter obrazu. Za niezwykle szczegółowo dopracowaną scenografię odpowiada Elwira Pluta. Ale to dzięki zastosowanej niepowtarzalnej technice historia zyskała niesamowicie dużo wdzięku. Za sprawą, rzadkiej w kinie malarskiej stylistyki i ze względu na jej niezwykłą pracochłonność, historia ta, tak przypadła do gustu widzom. Jest to bardzo zgrabny, a jednocześnie sprytny sposób, by zachęcić do powrotu do klasyki (polskiej) literatury, która wydaje się niemodna i nudna, a jest w rzeczywistości uniwersalna. Bowiem najnowsi Chłopi to taki ruchomy obraz w filmie. Świetnie koresponduje ze stylistyką XIX w. i wspaniale oddaje atmosferę opowieści. Technika animacji, wykorzystana w produkcji zajęła wiele czasu. Zdjęcia rozpoczęto już w 2020 r. Nakręcony materiał, w którym znalazło się wiele ujęć realistycznych, jak również impresjonistycznych, przenosiło na płótna ok. siedemdziesięciu malarzy w studiach w Polsce, na Litwie, w Ukrainie i Serbii. Tak powstał film animowany z wyraźnym akcentem fabularnym. Animacja pozwoliła na nowo ożywić historię z XIX w. i tchnąć w nią nowego ducha. Do tego też wśród aktorów, szczególnie polski widz bez problemu rozpozna co najmniej kilka znajomych mu twarzy z kina czy scen teatralnych. Finalny efekt zachwyca i wydaje się, że może podbić serca odbiorców spoza naszego kręgu kulturowego swoją oryginalnością.

Poza niezwykle zgrabnie napisanym scenariuszem duetu reżyserskiego DK Welchman (a właściwie Doroty Kobieli-Welchman) oraz Hugh Welchmana, na uwagę zasługuje muzyka. Udźwiękowienie tej barwnej opowieści powierzono Łukaszowi Rostkowskiemu (L.U.C.). Melodie, które stały się tłem i towarzyszą bohaterom są wspaniale dobraną mieszanką melodii ludowych i współczesnych ich interpretacji we wspaniałym wykonaniu wielu świetnych i uznanych wykonawców, wśród których należy wymienić, m.in. Kwiat Jabłoni, Kayah, Dagadanę, Laboratorium Pieśni czy Sutari.

Chłopi, to bardzo dobry film. Kompaktowy, dynamiczny w swoim rytmie (to niewątpliwie zasługa scenariusza). Miłośników malarstwa z pewnością zachwyci stylistyka, która oczywiście może części odbiorców nie przypaść do gustu. Doceniam pracochłonność i czas poświęcony temu obrazowi. Charakter i dokładność opracowania każdej klatki filmu imponuje. Wspomniana reżyserska para ma już na swoim koncie nie tylko nominację do Oscara, ale także do Złotych Globów. Tę ostatnią nagrodę otrzymali za – wykonaną tą samą co Chłopi techniką – produkcję Twój Vincent. Ich najnowszy obraz został zgłoszony jako polski kandydat do nagrody filmowej przyznawanej corocznie przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej. O jego szansach na laur zdecyduje finałowa grupa obrazów, którą poznamy już wkrótce.

Chłopi, 2023, Polska, Litwa, Serbia, reż. DK Welchman, Hugh Welchman

[Marcel z Kraśnika]


Kamila Urzędowska i Mirosław Baka w filmie „Chłopi” (Fot. materiały prasowe)



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *