Dziś dzień wyborów parlamentarnych w Polsce, niedziela. Dobry pretekst do napisania owego tekstu. Bowiem jedną z najważniejszych rzeczy bycia obywatelem to nie tylko spełnienie przywileju partycypacyjnego, ale szczególny rodzaj solidaryzmu społecznego. Jako dziecko wychowywałem się w duchu pierwszej Solidarności. Uliczne protesty, ulotki w domu, nieustanne rozmowy rodziców i znajomych. Istny tygiel chęci zmiany. Co zostało z tamtego czasu? W społeczeństwie niewiele, ale dla mnie osobiście wszystko. Nauczyłem się, że należy wspierać, być, aktywizować się, a na pewno ryzykować. Cenię teatr włączający, nie trawię sceny publicystycznej, doraźnej, przypadkowej. Takiej, co niby mówi w ważnej sprawie, a nie rozumie sensów i znaczeń. Dobrych kilkanaście lat temu spotkałem się z pierwszym spektaklem Teatru z Legnicy.